Dolnośląski proboszcz o drugiej w nocy wytoczył się z karczmy we Lwówku Śląskim i postanowił wrócić na plebanię samochodem - informuje gazeta. Do przejechania miał 20 km, jednak inni podróżni, widząc samochód poruszający się wężykiem, powiadomili policję, która zatrzymała duchownego. Wcześniej ksiądz, jeszcze we Lwówku, zdążył staranować przydrożne barierki. Jak czytamy w "Fakcie", Krzysztof M. miał dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. "Ksiądz został zawieszony w obowiązkach proboszcza. O dalszych konsekwencjach zdecyduje biskup" - powiedział gazecie ks. Waldemar Wesołowski z kurii legnickiej. Proboszcz za swój czyn będzie również odpowiadał karnie. Więcej w "Fakcie"