W pamięci wrocławian pozostało niepowodzenie sprzed kilku lat. Miasto kandydowało do roli gospodarza Expo 2010. Wspominano wiele o atutach Wrocławia oraz znakomitym wrażeniu wywartym na wizytujących gościach. Tymczasem skończyło się na zdobyciu zaledwie kilku głosów. Co zrobić, by ten scenariusz się nie powtórzył? Jedną z przyczyn porażki upatrywano w niedostatecznym wsparciu ze strony władz centralnych. Dwaj kolejni premierzy zwlekali z udzieleniem oficjalnego poparcia. Można było odnieść wrażenie, że traktowali to jako sprawę leżącą wyłącznie w interesie Wrocławia i Dolnego Śląska. Wydaje się, że władze miasta wyciągnęły wnioski z tej lekcji. Być może także na szczeblu centralnym zrozumiano, jakie korzyści wystawa przyniesie całej Polsce. W każdym razie poparcie zadeklarował premier Jarosław Kaczyński oraz kilku ministrów. Dalsza akcja na świecie będzie prowadzona głównie za pośrednictwem dyplomatów. Ponadto jako kraj członkowski Unii Europejskiej mamy realną możliwość szukać poparcia ze strony instytucji wspólnotowych. Są już zresztą pierwsze pozytywne sygnały: deklaracja ze strony unijnego komisarza do spraw przemysłu Guentera Verheugena oraz obecność na prezentacji w Paryżu przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Hansa Gerta Potteringa. Sojuszników trzeba jednak szukać jeszcze dalej. Kontrkandydatami Wrocławia jest marokański Tanger i koreańskie Josu. Głosy Europy, Afryki i Azji są wiec już podzielone - pozostała reszta świata. Wrocław próbował bezskutecznie pozyskać za pośrednictwem Parlamentu Europejskiego kraje z regionu Pacyfiku i Karaibów. Większe nadzieje może rokować kwietniowa wizyta dyplomatów z Ameryki Południowej. Konkurenci jednak też nie tracą czasu, tym bardziej, że dysponują znacznie większymi nakładami na promocję. Ostatnio okazało się, że przeszkodą może być inny sukces Polski - przyznanie organizacji Euro 2012. Kilka meczów ma się odbyć we Wrocławiu. Gdybyśmy byli również gospodarzami Expo, terminy obu imprez prawie nachodziłyby na siebie (Euro - 9 czerwca do 1 lipca, Expo - 24 czerwca do 24 września). Przeciw temu zaprotestował prezes UEFA Michel Platini, sugerując, że wystawa powinna rozpocząć się najwcześniej w połowie lipca. Dokładny termin Expo jest ustalany przez kandydujące miasta. Polacy nie myślą raczej o jego zmianie, będą się natomiast starać przekonać władze UEFA, że Euro i Expo w tym czasie nie muszą wcale ze sobą kolidować. Ma to zostać wykazane w specjalnej analizie przygotowywanej na wrzesień. Niedawne badania wykazały, że większość wrocławian popiera starania o organizację Expo. Prawie połowa wierzy także w zwycięstwo stolicy Dolnego Śląska. Wśród korzyści zapytani wymieniali zwykle promocję miasta, poprawę infrastruktury, nowe miejsca pracy i inwestycje oraz rozwój turystyki. Oczywiście pojawiają się również głosy krytyki, sugerujące, że władze porywają się znów z motyką na słońce. "Wrocław to kiepsko zarządzane miasto, z fatalnie działającą i drogą komunikacją publiczną i marnymi drogami". "Gdyby delegaci przyjechali samochodem, zwłaszcza od strony Kątów Wrocławskich, szanse byłyby marne". "Przygotowanie do Expo pochłonie wystarczającą ilość pieniędzy, by nie powstały inne ważne inwestycje w regionie" Takie komentarze można znaleźć na forach internetowych. Oficjalna prezentacja miasta w Międzynarodowym Biurze Wystaw odbyła się w czerwcu w Paryżu. W ostatnich miesiącach delegaci odwiedzili dwukrotnie Wrocław, biorąc między innymi udział w międzynarodowym sympozjum i oglądając teren przeznaczony na wystawę. Były to ostatnie okazje do prezentacji miasta. Teraz trzeba czekać na decyzję, która zapadnie 27 listopada. Okaże się wtedy, czy miasto umiało lepiej wykorzystać swoją szansę niż parę lat temu. Ewa Mastalska