Przed rozpoczęciem nabożeństwa odczytana została lista osób, które zginęły w sobotniej katastrofie pod Smoleńskiem. Następnie modlitwę w języku hebrajskim zmówił naczelny rabin Wrocławia Icchak Rappaport. W wygłoszonej homilii arcybiskup Gołębiewski wspominając prezydenta Lecha Kaczyńskiego powiedział, że "wyrósł z Solidarności i był odważnym, chociaż z natury nieśmiałym człowiekiem". - Upominał się o bohaterów wszystkich polskich zrywów. Niestety, przyszyto mu łatkę zaściankowości i obskurantyzmu. Jak żenujące były te tyrady medialne, czy nasi politycy polecą jednym, czy dwoma samolotami na jakieś spotkanie zagraniczne - mówił metropolita. Gołębiewski dodał, że z niesmakiem patrzył na tych, którzy "wylewali krokodyle łzy" po śmierci prezydenta, a za jego życia nie wypowiedzieli pod jego adresem ani jednego, dobrego słowa. - Marzy mi się polityka, która będzie daleka od chamstwa, od chorobliwej agresji, zaciekłości, od niszczenia drugiego człowieka. Panie prezydencie dzisiaj żegna Cię Wrocław, ten piastowski i ten nowoczesny - podkreślił. Arcybiskup zwrócił także uwagę, że 10 kwietnia powiększyła się Rodzina Katyńska, ponieważ dołączyli do niej wszyscy ci, którzy w katastrofie stracili swoich bliskich. Na zakończenie Gołębiewski zacytował słowa Marcusa Tuliusa Cycero: "za to przemijające życie ziemskie otrzymaliście nieśmiertelność". - Przez śmierć przeszliście do życia wiecznego, bo śmierć jest naszą paschą, czyli przejściem - dodał hierarcha. Przed mszą, w jej trakcie i po zakończeniu nabożeństwa można było się wpisywać do księgi kondolencyjnej. Mszę poprzedziła także sesja Sejmiku Województwa Dolnośląskiego, na której pośmiertnie tytuły Honorowych Obywateli Dolnego Śląska przyznano prezydentom Lechowi Kaczyńskiemu i Ryszardowi Kaczorowskiemu oraz pięciu osobom pochodzącym z woj. dolnośląskiego - wicemarszałkowi Sejmu Jerzemu Szmajdzińskiemu, posłance Aleksandrze Natalli-Świat, szefowi Kancelarii Prezydenta Władysławowi Stasiakowi, podsekretarzowi stanu w Ministerstwie Kultury Tomaszowi Mercie oraz II pilotowi prezydenckiego samolotu mjr. Robertowi Grzywnie.