Jazda po ulicach Wrocławia przypomina slalom. Kierowcy nieźle muszą się namęczyć, by gdziekolwiek dojechać. Na domiar złego wszystko odbywa się w żółwim tempie. Na przykład na drodze wyjazdowej z Wrocławia w stronę Opola dla ruchu udostępniono tylko jeden z pasów - na drugim ustawiono czerwono-białą barierkę, odgradzającą głęboką - prawie na 25 centymetrów, dziurę. Ale to nie jedyne takie miejsce we Wrocławiu. Na ul. Wita Stwosza przed dziurawą nawierzchnią ostrzegają strażnicy miejscy, którzy rękami, bez lizaków, wskazują, którędy jechać.