Na wysokości noworudzkiej dzielnicy Słupiec, w Garbie Dzikowca eksploatowany jest surowiec skalny. Zarządzający kopalnią, czyli firma z Bartnicy, chce powiększyć jej obszar, aby sięgnąć po kolejne złoża. Procedura w tej kwestii zaczęła się jeszcze w roku 2005 i właśnie dobiega końca... Tymczasem mieszkańcy przez przypadek dowiedzieli się, że hałas i huk ulegną natężeniu, gdyż po sąsiedzku ma ruszyć druga kopalnia. Nikt ich jednak nie pytał o zdanie. Dlatego założyli komitet protestacyjny "Dla Dzikowca", który zamierza nie dopuścić do utworzenia tego zakładu. I to wbrew woli radnych gminnych - ci opowiedzieli się większością głosów za takim podmiotem. Dzikowianie - siłą 200 podpisów zebranych na liście - są przeciw. - Nie chcemy, aby jeździły tędy ciężarówki z urobkiem. Nie chcemy też słyszeć w sąsiedztwie odgłosów wysadzanych skał - mówi Adam Godec. - Uchwałę o zmianach w planie zagospodarowania przestrzennego zaskarżyliśmy do wojewody. - Dla nas, mieszkańców tego terenu sprawa jest dramatyczna. Skutki powstania kamieniołomu są właściwie bezdyskusyjne. Odczuwamy zapylenie, drgania z powodu wysadzeń, obserwujemy obniżenie wód gruntowych, dewastację dróg, wzmożony ruch samochodów ciężarowych. Obniżają się walory turystyczno-krajoznawcze tego zakątka - wymienia Krystian Mańczak. Nie dalej, jak 500 metrów od planowanego wyrobiska znajduje się granica Obszaru Chronionego Krajobrazu Gór Sowich i Bardzkich, w odległości 1,5 kilometra jest Ostoja Nietoperzy Gór Sowich, w pobliżu przebiega również korytarz ekologiczny, poza tym biegnie tu Główny Szlak Sudecki (czerwony), zaś cały obszar leśny w miejscu planowanej kopalni należy do kategorii ochronnych. Równoczesne wydobycie kopalin z obu stron góry doprowadzi do jej likwidacji, powstanie nisza, przez którą na ten ekologiczny jeszcze teren przedostaną się spore zanieczyszczenia. One stanowią kolejny przyczynek do wzbraniania się mieszkańców przed taką degradacją środowiska. Wójt Sławomir Karwowski przekonuje, że nie zapadły jeszcze żadne ostateczne decyzje co do planowanej inwestycji przez Borowskie Kopalnie Granitu. Tym bardziej, że negatywną opinię wydało np. Nadleśnictwo w Jugowie. - Dla gminy istnienie kopalni nie jest obojętne. Na tą chwilę od działającego kamieniołomu otrzymujemy 1 mln zł w formie podatku - podkreśla. - Zresztą jest to branża przyszłościowa, bo w Polsce powstawać ma coraz więcej dróg i jest zapotrzebowanie na ten surowiec. Co to oznacza dla lokalnego budżetu, nietrudno się domyśleć.