Oprócz córki i wnuczki, 34-latka ma jeszcze pięcioro dzieci. Urzędnicy obawiają się, że kolejne przedwczesne ciąże w rodzinie to tylko kwestia czasu. Ojcem dziecka jest 24-latek, znajomy rodziny. Stara się pomagać w wychowywaniu niemowlęcia. Kupuje pieluchy i ubrania. Mężczyzna usłyszał już zarzut współżycia z nieletnią i wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu. Prokurator zainteresował się jednak nie tylko ojcem, ale także babcią dziecka, która jest prawnym opiekunem dziewczynki. - Ta pani nie radzie sobie z opieką nad dziećmi. Świadczy o tym choćby ciąża jedna z córek - akcentuje. Oprócz 13-letniej Dżesiki i wnuczki pani Kasia ma jeszcze pięcioro dzieci. Kurator chce ograniczyć jej prawa rodzicielskie. Obawia się bowiem, że historia z nastoletnią ciążą może się powtórzyć. Tymczasem sąsiedzi i znajomi twierdzą, że - mimo problemów i niedostatku - dzieciom i dziecku jednego z nich najlepiej będzie, jeśli pozostaną w rodzinnym domu, pod opieką mamy i zarazem babci. Podkreślają, że urzędnicy chcą rozbić kochającą się rodzinę.