Nie na darmo nazywa się uwolnieniem. Dlatego warto o tym pisać i warto stale promować ideę rodzin zastępczych i adopcyjnych. Ku przestrodze i dla nadziei. Kasia Urodziła się w związku konkubenckim. Nie wiemy, ile w jej rodzinnym domu było miłości, wiemy, że było bardzo dużo alkoholu. Pewnego wiosennego dnia jej matka spożyła sporą ilość trunku niewiadomego pochodzenia. Dostała padaczki alkoholowej, pomimo interwencji lekarzy nie wróciła już do pełnej sprawności. Wręcz przeciwnie, było z nią coraz gorzej. Fizycznie sparaliżowana leżała na łóżku, psychicznie otępiała nie kontaktowała się z otoczeniem. Kasią nie miał się kto zajmować, ojciec z reguły wybierał alkohol. Dziewczynka na krótko trafiła do Domu Małego Dziecka, potem do zawodowej rodziny zastępczej. Ośrodek od początku czynił starania, nad prawnym uwolnieniem dziewczynki, jej szanse na powrót do biologicznej rodziny były minimalne. Udało się i po decyzji sądu, Kasia trafiła do rodziny adopcyjnej w dużym polskim mieście. Obecnie ma sześć lat. Jacek i Rafał Trzylatki. Poczęci również w związku konkubenckim, w którym nie brakowało alkoholu. Ich matka choć miała oferowaną wszelką pomoc zostawiła synów w szpitalu. Bliźniaki trafili do babci, jednak warunków do normalnego życia tam nie było. W jednym pokoju, którego stan sanitarny pozostawiał wiele do życzenia, gnieździło się sześć osób. Dzieci zabrane zostały do Domu Małego Dziecka, stamtąd trafiły do zawodowej rodziny zastępczej. Tym czasem ich matka będąc w ciąży z kolejnym partnerem trafiła do więzienia. Dziecko urodziła za kratami, po wyjściu z zakładu karnego momentalnie je porzuciła. Biologiczny ojciec bliźniaków również trafił do aresztu. To otworzyło możliwość ubiegania się o uwolnienie chłopców. Ośrodek przekonał do tego sąd i rodzeństwo zostało adoptowane. Zebrał MW