Niewpuszczenie zaprzyjaźnionych z Miedzią, kibiców z Bielska Białej, mimo posiadania przez nich zakupionych biletów, nie było jedynym skandalicznym zachowaniem działaczy GKS-u Tychy. Na VIP-owską trybunę wpuszczono tylko czterech przedstawicieli Miedzi. Zasiedli na niej m.in. właściciel klubu Andrzej Dadełło, dwóch jego współpracowników oraz członek zarządu spółki akcyjnej Zenon Błachnia. Dla reszty legnickich oficjeli miejsca zabrakło. W efekcie m.in. dyrektor Miedzi Zbigniew Kajdan, a także prezes Okręgowego Związku Piłki Nożnej w Legnicy Tadeusz Podwiński, mecz oglądali z sektora przeznaczonego dla kibiców gości. Więcej! Musieli kupić sobie bilety! Zbigniew Kajdan: - Nie będę komentował zachowania tyskiego klubu, ale nie ma ono wiele wspólnego z gościnnością. My nie mamy zamiaru nigdy tak postępować. Na naszym stadionie zawsze znajdzie się miejsce dla działaczy rywali. Tymczasem Stowarzyszenie Kibiców "Tylko Miedź" zapowiedziało, że zażąda od GKS-u zwrot pieniędzy za bilety nie wpuszczonych na stadion kolegów. - Jeśli tyski klub nie odda pieniędzy, to podamy go do sądu. Podobnie jak zrobili kibice Widzewa Łódź, którzy właśnie wygrali w sądzie sprawę z Wisłą Płock. Klub ten musi im zwrócić teraz kilkanaście tysięcy złotych za bilety i wynajem autokarów - powiedział lca.pl Krzysztof Piotrowski, prezes "Tylko Miedź". Autor: J