W paradzie "Wrocław dla wszystkich bez nienawiści" wzięło udział około 500 osób. W pochodzie jechały trzy pojazdy z nagłośnieniem. Uczestnicy parady szli przy dźwiękach rożnych gatunków muzyki. Skandowali m.in. hasła: "Wrocław wolny od nienawiści" oraz nieśli transparenty z napisami: "każdy inny, wszyscy równi" czy "nacjonalizm=totalitaryzm". Organizatorzy manifestacji podkreślili, że od kilku lat we Wrocławiu można "zaobserwować wzrost aktywności skrajnych środowisk nacjonalistycznych", a "głównym elementem ich wystąpień jest nienawiść i pogarda wobec imigrantów, osób nieheteronormatywnych, przedstawicieli różnych religii i kultur oraz środowisk politycznych, czyli wszystkich, którzy są w jakikolwiek sposób 'inni' (...) Ale to miasto należy do nas, nie do nich. We Wrocławiu nie ma, nie było i nie będzie miejsca na dyskryminację pod żadną postacią, na rasizm, szowinizm, homofobię, ksenofobię (...)" - napisano w materiałach promujących paradę. Według policji parada przebiegała spokojnie. - Funkcjonariusze musieli jedynie interweniować przy zbiegu ulic Kazimierza Wielkiego i Ruskiej. Zostały zatrzymane dwie osoby, które chciały zakłócić przemarsz - poinformował asp. Łukasz Dutkowiak z biura prasowego dolnośląskiej policji. Niemal w tym samy czasie w okolicach wrocławskiego Rynku odbyła się manifestacja przeciwników rządu Donalda Tuska. Wzięło w niej udział ponad 100 osób. Wśród nich byli m.in. sympatycy Młodzieży Wszechpolskiej. Skandowano hasła: "Całe zło to PO" oraz "Rząd pod sąd". Tu zdaniem policji nie doszło do żadnych incydentów.