Jak się okazuje, protestującym kobietom miasto zaproponowało lokale zastępcze lub miejsce w ośrodku w Mrozowie, jednak one nie wyraziły na to zgody. Dziś spotkały się z prezydentem Wrocławia. Na razie nie wiadomo czy podczas rozmów zapadły jakieś kompromisowe ustalenia. Kobiety protestujące na rynku miały kiedyś swoje domy, teraz mieszkają w nich ich byli mężowie, do których nie mogą wrócić. Obie mają dzieci, wychowały je w kolejnych przytułkach. Kobiety pracują, ale zarabiają grosze i nie stać ich na wynajęcie mieszkania.