Jak to zwykle bywa, pierwszy set nie zapowiadał takiej katastrofy. Choć doping słaby - równolegle rozgrywany był mecz koszykarzy Górnika w Świebodzicach i kibiców przyszło niewielu - to podopieczni trenera Janusza Ignaczaka kontrolowali przebieg gry. Szybko osiągnęliśmy kilkupunktową przewagę, dobrze radził sobie w ataku Marek Olczyk. Generalnie kapitan byłego Chełmca grał znacznie lepiej niż w ostatnich spotkaniach minionego roku. Na koniec asa serwisowego wbił jeszcze Trzciance Tymoteusz Gajek, dołożyliśmy skuteczny blok i po pierwszej partii mogliśmy schodzić z parkietu z uśmiechami na twarzy. Po dwóch kolejnych nastroje były jednak zupełnie odmienne. Zaczęliśmy dobrze, jednak już przy poziomie 6:7 goście wyszli na pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie. Za chwilę było już 6:9, 9:14, 11:17 i grająca naprawdę przeciętnie, ale z sercem Trzcianka zaczęła odbierać nam tego seta. Trener Janusz Ignaczak szybko wziął czas, zaczął także zmiany w składzie. Kilka punktów udało nam się odrobić - zwłaszcza gdy na zagrywce stanął Grzegorz Guzal - jednak w końcówce obroniliśmy tylko jedną piłkę setową i tyle. Partia numer trzy do samej końcówki toczyła się niemal punkt za punkt. Na ławce spędzał ją Nykola Karzov, który słabo spisywał się w tych zawodach. Przy wyniku 24:24 wszystko było otwarte, jednak czas wzięty przez naszego szkoleniowca nie pomógł. Dwa razy zagraliśmy identyczną akcję i dwa razy przyjezdni postawili skuteczny blok w tym samym miejscu. Na całe szczęście w secie kolejnym nieco goście opadli z sił i udało nam się spokojnie doprowadzić do wygranej różnicą dziesięciu punktów. Szkoda, że ta sztuka nie udała nam się w ostatnim secie, w którym właśnie na 10 punkcie stanęliśmy. Zespół beniaminka, w którym bardzo dużą rolę pełni grający trener Piotr Winkler, grał tak jakby walczył o zwycięstwo w Lidze Mistrzów. No i wygrał, skutecznie atakując i stawiając bloki, wprawiając w zachwyt nieliczną grupę swoich kibiców. W następną sobotę, również u siebie podejmujemy zespół lidera drugiej ligi, Joker Piła. Zapraszamy na mecz. MW