Do zabójstwa doszło w lutym 2009 r. w Grodkowie na Opolszczyźnie. Braciom M. spodobały się "glany" 21-letniego Marka z Grodkowa. Razem z młodszym bratem Tomasz przewrócił go na ziemię, stanął na jego szyi i zaczął dusić nogą. Młodszy rozwiązywał w tym czasie buty. Aby Tomasz mógł je spokojnie przymierzyć, zamienili się rolami. Na zakończenie starszy rzucił do młodszego: "Skończ go", a ten wykonał polecenie. Od wyroku pierwszej instancji odwołał się obrońca braci M. Chciał przede wszystkim obniżenia kary dla Tomasza, argumentując, że nie można dowieść, iż chciał on śmierci 21-latka. Odwołał się też ojciec zabitego chłopaka, który w procesie był oskarżycielem posiłkowym. Chciał, by młodszy z braci dostał karę 25 lat więzienia. Ostatecznie Sąd Apelacyjny we Wrocławiu przychylił się do apelacji ojca zabitego i podwyższył wyrok młodszemu z braci. Ponadto przewodniczący składu sędziowskiego Bogusław Tocicki, uzasadniając wyrok, powiedział, że nie ma wątpliwości, iż bracia M. od początku chcieli zabić swoją ofiarę. - Są to tak wysoce zdemoralizowane osoby, wielokrotnie karane, dlatego sąd utrzymał wyrok dożywocia dla Tomasza M., a jego młodszemu bratu podniósł karę do 25 lat więzienia - mówił Tocicki. Młodszy z braci w chwili zabójstwa miał 16 lat.