Jak poinformował we wtorek Witold Franckiewicz, rzecznik Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu sąd nie tylko podtrzymał dożywotnie więzienie dla mężczyzny, ale jeszcze - na wniosek prokuratury i rodziny zabitej Mai - zdecydował, że M. będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie dopiero po 35 a nie po 25 latach. Proces apelacyjny na wniosek rodziców dziewczynki był utajniony, bowiem było to zabójstwo połączone z wyjątkowo brutalnym gwałtem. Maja została brutalnie zabita we wrześniu 2008 r. 16-latka feralnego dnia planowała pójść na koncert do wrocławskiego klubu muzycznego. Tam też poznała Wiesława M. M. wcześniej wyszedł z więzienia, włóczył się po kraju pociągami i nie pracował. Tragicznego dnia przyjechał z Opola. Pod klubem poznał Maję. W odludnym miejscu, najpierw chciał pocałować dziewczynę, a gdy ta odmówiła, wpadł w szał, pobił ją, brutalnie zgwałcił i zostawił. Ciało dziewczyny odnaleziono dopiero następnego dnia. Początkowo policja miała problemy z ujęciem sprawcy, który nie był nigdzie zameldowany i dużo podróżował. Gdy został zatrzymany, nie przyznawał się do gwałtu czy zabójstwa.