Dożynkowy Festiwalu Kultury Polskiej i Czeskiej rozpoczął się tradycyjnie, to znaczy nie od Mszy Świętej, ale od kameralnego spotkania władz samorządowych i gospodarzy święta plonów: Barbary Ogielskiej i Sławomira Otfinowskiego, w asyście Michaliny Tondytko i Piotra Humeńczuka, z rolnikami. - Pogoda sprzyjała rolnikom, zwłaszcza, jeśli spojrzymy na to, co spotkało wsie w Opolskiem - mówił wójt Ryszard Niebieszczański, podsumowując tegoroczny rolniczy trud. - Na gruntach ornych, w naszej gminie, są głównie zboża (70 proc.) i rzepak (około 15 proc.), a uzyskiwane plony należą do najwyższych w powiecie; z racji najlepszych gleb nasza gmina jest spichlerzem powiatu. Niestety, o ile rolnicy otrzymali dobre ceny rzepaku, to ceny zbóż w tym roku nie są zadowalające. Ale rolnictwo to także producenci buraka cukrowego, którego uprawa staje się jednak nieopłacalna, oraz hodowla bydła, w której nastąpił znaczny spadek. Nieopłacalność produkcji sygnalizują również producenci żywca wieprzowego. W obrębie 35 wsi gminy Kłodzko działalność prowadzi w sumie 1170 gospodarstw rolnych. Obserwowany jest wzrost liczby dużych gospodarstw rolnych przy jednoczesnym zmniejszaniu się ilości gospodarstw średnich, przybywa gospodarstw agroturystycznych i generalnie kłodzka wieś modernizuje się i zmienia na lepsze. Podczas spotkania "największym" rolnikom wręczone zostały okolicznościowe dyplomy, a jednemu z nich - dyplom specjalny. Otrzymał go Tomasz Midura z Szalejowa Górnego, który spośród 9 kandydatów otrzymał najwięcej głosów i wygrał tegoroczny konkurs na "Rolnika Roku 2008". Tegoroczny laureat 12 lat temu przejął 35-hektarowe gospodarstwo od rodziców, ukierunkowane na chów trzody chlewnej. Osiąga w tym zakresie wyróżniające wyniki produkcyjne. Na polach uprawia: pszenicę, rzepak i jęczmień. Polowa Msza św. w intencji rolników, bogaty program artystyczny, reprezentacje wszystkich wsi i kilkadziesiąt przepięknych wieńców dożynkowych, chleba pod dostatkiem, wyśmienite jedzenie, wiele przedsięwzięć towarzyszących, a na zakończenie koncert Gosi Andrzejewicz. To wszystko złożyło się na dożynki w Roszycach. Wsi, która po raz pierwszy była gospodarzem tak dużego święta plonów, ba - po raz pierwszy zorganizowano je w tak małej wiosce, ale spisała się na medal. mm