Do tragedii doszło na chwilę przed 19.00. Po skoku kobieta jeszcze żyła. Lekarz przez dłuższą chwilę prowadził akcję reanimacyjną. Ponieważ wjazd karetką pogotowia na miejsce zdarzenia był uniemożliwiony ambulans zaparkował nieopodal, na placu. - Lekarz podjął decyzję o przeniesieniu kobiety na noszach do karetki. Niestety, zmarła - mówi mł.asp. Piotr Stroemich, p.o. oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Głogowie. Okoliczności śmierci 58 - latki bada prokuratura.