W ten sposób pielęgniarki chcą wymusić na dyrektorach placówek podwyżki wynagrodzeń. W wielu dolnośląskich szpitalach cały czas trwają negocjacje między członkiniami związku a dyrektorami. Niestety negocjacje, jak do tej pory, nie przynoszą prawie żadnych efektów. Z protestu zrezygnowały jedynie pielęgniarki ze szpitala im. Babińskiego we Wrocławiu. Zadowoliły się podwyżką zaledwie o 70 złotych. W atmosferze rosnącego napięcia przebiegają rozmowy we wrocławskiej klinice hematologii dziecięcej. - Jeżeli w poniedziałek siedemdziesiąt pielęgniarek nie przyjdzie do pracy, zostanę z dziesięcioma lekarzami w całej klinice - mówi Alicja Chybicka, kierowniczka kliniki. Jeżeli nie dojdzie do żadnych porozumień dyrekcja kliniki poprosi studentów wrocławskiej Akademii Medycznej, żeby przyszli w zastępstwie pielęgniarek. Niestety problemem jest to, że studenci w większości nie mają doświadczenia w specjalistycznej opiece nad dziećmi z kliniki. Przewodnicząca Związku Zawodu Pielęgniarek i Położnych zapowiedziała, że w tym samym czasie w Warszawie rozpocznie się protest głodowy pielęgniarek z Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych. - Głodówka będzie prowadzona na znak poparcia dla słusznych żądań pielęgniarek dolnośląskich walczących o podwyżki płac - powiedziała Banachowicz. Robert Włodarek