We wtorek w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim odbyło się posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Przedstawiciele służb mundurowych, Instytutu Metrologii i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej oraz przedstawiciele władz samorządowych z regionu rozmawiali o zagrożeniu powodziowym w województwie dolnośląskim. Jak podkreślił wojewoda na rzekach na terenie Dolnego Śląska nie ma obecnie przekroczonych stanów alarmowych, pojawiają się natomiast sporadyczne przekroczenia stanów ostrzegawczych. Jurkowlaniec zapewnił, że na przyjęcie wody z roztopów przygotowane są zbiorniki retencyjne. - Większość zbiorników ma ponad normatywną ilość miejsca, przygotowaną na dodatkowy napływ wody. W ciągu najbliższych dni będą one nadal opróżniane - powiedział wojewoda. Według prognoz IMiGW przez pierwsze dwie dekady lutego na Dolnym Śląsku będzie utrzymywać się ujemna temperatura. - Jeżeli ten model pogody się utrzyma, to zagrożenie ewentualną powodzią roztopową będzie stosunkowo niewielkie - mówił wojewoda. Podczas wtorkowego posiedzenia Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego zapewniano, że na walkę z ewentualną powodzią gotowe są służby mundurowe. Zarówno straż pożarna, jak i wojsko na bieżąco monitorują miejsca, w których mogą nastąpić podtopienia czy zatory lodowe na rzekach. Do walki z powodzią gotowych jest ponad 500 żołnierzy, przygotowano również sześć ton materiałów wybuchowych, którymi saperzy będą kruszyć ewentualne zatory lodowe. - Walka z pokrywą lodową może być w ciągu najbliższych tygodni najważniejszym elementem walki z zagrożeniem powodziowym - mówił wojewoda. Obecnie na Dolnym Śląsku stacjonuje jeden lodołamacz, ale jak podkreślono, w miarę potrzeby w krótkim czasie podobne jednostki mogą być ściągnięte ze Szczecina. W trakcie wtorkowego spotkania ustalono również procedury współpracy władz samorządowych ze służbami na wypadek ewentualnych ewakuacji mieszkańców z terenów zagrożonych powodzią.