Rzeczniczka bolesławieckiej policji Anna Kublik-Rościszewska przekazała w sobotę rano, że policjanci prowadzący poszukiwania na odcinku pomiędzy Nowogrodźcem a Parzycami odnaleźli w rzece ciało dziecka. Dodała, że w piątek zawodowy płetwonurek, który jednocześnie jest biegłym sądowym, wskazał w wodzie miejsca trudno dostępne, które jego zdaniem należy dokładniej sprawdzić. Zrobił to na podstawie analizy obrazu z kamer w miejscach wcześniej przeszukiwanych. "Dzisiaj od wczesnych godzin porannych funkcjonariusze policji wodnej razem z płetwonurkiem rozpoczęli sprawdzenie tych miejsc. W jednym z nich odnaleziono ciało chłopca" - wyjaśniła. Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze prok. Tomasz Czułowski, prowadzone na miejscu czynności, które miały na celu potwierdzenie tożsamości chłopca, zakończyły się. "Chłopiec został rozpoznany przez krewnego" - przekazał prokurator. Dodał, że we wtorek zostanie przeprowadzona sekcja zwłok. Poszukiwania trwały od 27 kwietnia Poszukiwania 3,5-latka rozpoczęły się w poniedziałek - 27 kwietnia - wieczorem, po tym, gdy około godz. 19 wpłynęło zgłoszenie o jego zaginięciu. Wcześniej chłopiec był razem ze swoim ojcem na terenie ogrodów działkowych w Nowogrodźcu, które są niedaleko rzeki. "Ojciec w trakcie przesłuchania wyjaśniał, że stracił dziecko z oczu. Gdy nie mógł go odnaleźć, zawiadomił policję. Był pod wpływem alkoholu, badanie potwierdziło zawartość 0,7 promila. Mężczyzna został zatrzymany, ponieważ był poszukiwany do odbycia kary za przestępstwa przeciwko mieniu" - mówiła w poprzednim tygodniu oficer prasowa bolesławieckiej policji. Podczas kilkunastu dni poszukiwań służby przeszukały kilkaset hektarów terenu, w tym m.in. ogródki działkowe i tereny kolejowe, oraz znaczny odcinek Kwisy. Przeszukano tamę i brzegi rzeki z obu stron. W poszukiwaniach wykorzystywano m.in. sonary, roboty podwodne i drony. Śledztwo w sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu. W poprzednią środę ojciec chłopca usłyszał zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Prawdopodobna wersja wydarzeń "Najbardziej prawdopodobna wersja wydarzeń zakłada, że chłopiec, który przebywał razem z ojcem i jego znajomym na terenie ogródka działkowego, w wyniku nieuwagi ojca oddalił się i doszło do wypadku, wskutek którego chłopiec wpadł do rzeki" - powiedział wcześniej rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze prok. Tomasz Czułowski. Na ten kierunek wskazywały m.in. psy tropiące, które pomagały służbom w poszukiwaniach. W sprawie przesłuchano m.in. matkę 3,5-latka i mężczyznę, z którym ojciec dziecka przebywał na terenie ogródków działkowych.