Kiedy o sprawie zrobiło się głośno, niektórzy znalazcy szybko sprzedali monety na giełdzie samochodowej w Lubinie, inni woleli kogoś obdarować. Jeden z podejrzanych był wyjątkowo dobrym zięciem, ponieważ obdarował taką złotą moneta swoją teściową - mówi Wojciech Czerwiński, prokurator rejonowy z Głogowa. Jerzy Dymetryszyn z Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Głogowie mówi, że znalazcy sami zmniejszyli wartość kolekcji sprzedając i rozdając monety różnym ludziom. Mężczyźni nie mieli jednak pojęcia co właściwie znaleźli. Dokładnie wytłumaczył im to dopiero prokurator - przywłaszczenie dukatów może oznaczać dla nich 3 lata więzienia. Jeśli jednak okaże się, że skarb miał szczególną wartość dla kultury, będzie im grozić nawet do 10 lat. Z prokuratorem Wojciechem Czerwińskim rozmawiał wrocławski reporter RMF Maciej Sas: