Do zdarzenia doszło na parkingu jednego ze sklepów w Kudowie-Zdroju. Jak poinformował sierż. szt. Przemysław Ratajczyk z biura prasowego dolnośląskiej policji, dziecko zamknięte w pojeździe zauważyło przechodzące obok małżeństwo. "Pomimo pukania w szyby, chłopczyk nie reagował, był spocony i miał zamknięte oczy. Wywołało to u mężczyzny i jego żony obawę, że dziecko straciło przytomność i w związku z panującą wysoką temperaturę znajduje się w sytuacji zagrażającej jego życiu" - powiedział policjant. Przekazał, że para próbowała opuścić uchyloną szybę. Gdy okazało się to niemożliwe, mężczyzna wybił ją. "Następnie wyciągnął chłopczyka z auta. Dziecko po chwili obudziło się, a żona mężczyzny podała mu napój. Po kilku minutach przy samochodzie pojawili się rodzice małoletniego. Temperatura na zewnątrz przekraczała 30 stopni" - relacjonował Ratajczyk. Na miejsce zostało wezwane pogotowie ratunkowe. Dziecku nic się nie stało. "Rodzice małoletniego tłumaczyli policjantom, że poszli wraz z babcią po zakupy i pozostawili uchylone dwie szyby na 3 cm" - przekazał policjant. Dodał, że funkcjonariusze obecnie ustalają okoliczności zdarzenia - między innymi to, jak długo dziecko przebywało w zamkniętym pojeździe.