"Andrzejowi S. postawiono zarzut fałszowania pieniędzy, przywłaszczenia ponad 125 tys. zł na szkodę banku oraz oszustwa na kwotę 360 tys. zł na szkodę jego klienta" - powiedziała rzeczniczka legnickiej prokuratury Lilianna Łukasiewicz. Mężczyzna od 2006 r. był zatrudniony jako kasjer w małym banku w podlegnickiej miejscowości. Według śledczych mężczyzna popadł w długi z powodu hazardu. W 2009 r., aby spłacić zobowiązania, zaczął podbierać pieniądze z bankowej kasy, w miejsce banknotów podkładał zaś puste kartki papieru, a później fałszowane banknoty. Prokuratura ustaliła też, że Andrzej S. oszukał klienta banku na kwotę 360 tys. zł. "Zaproponował mu, by zainwestował pieniądze za pośrednictwem specjalnego - nieistniejącego jednak - wysokooprocentowanego rachunku bankowego, przeznaczonego tylko dla pracowników banku i ich rodzin" - wyjaśniła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Lilianna Łukasiewicz. Klient przez niemal cztery lata wpłacał pieniądze na fikcyjne konto. S. wypłacał mu rzekome zyski, a wpłacane pieniądze przeznaczał na spłatę swoich długów. Pod koniec 2013 r. S. doszedł do wniosku, że nie jest w stanie dłużej ukrywać niedoboru gotówki w kasie bankowej i przyznał się do kradzieży i podrabiania pieniędzy. "W trakcie przeliczania gotówki w banku ujawniono 956 fałszywych banknotów o nominałach 100 i 200 zł oraz 50 i 500 euro. Ujawniono też 184 kartki papieru przycięte na wymiar pieniędzy. Ustalono, że niedobór w kasie wyniósł ponad 125 tys. zł" - podała rzeczniczka prokuratury. W mieszkaniu S. śledczy znaleźli drukarkę służącą do podrabiania pieniędzy oraz kartki zadrukowane częściowo wzorami banknotów. Jak powiedziała prokurator, S. początkowo przyznał się do winny, podając, że dokonał oszustwa z powodów długów hazardowych. Później zaś twierdził, że kradł pieniądze, ponieważ był szantażowany.