Gminne władze uparcie twierdzą, że nie zmienią decyzji, bo na utrzymanie szkoły po prostu nie ma pieniędzy. Teraz trwają rozmowy rodziców z zarządem gminy, który może podjąć decyzję o zwołaniu nadzwyczajnej sesji rady i to ona jest w stanie zmienić decyzję o likwidacji placówki. Szkoła jest oflagowana, rodzice wywiesili transparenty informujące o głodówce. Mówią, że będą w szkole tak długo, aż rada anuluje uchwałę. Na to chyba nie ma szans, władze gminy tłumaczą, że nie mają wystarczająco dużo pieniędzy. Koszt utrzymania jednego ucznia w makowickiej szkole przekracza siedem tysięcy złotych - dzieci po prostu jest za mało, potrzebna byłaby ich setka aby szkoła mogła dalej istnieć. Ponieważ nie ma takiej liczby dzieci - powinny one zdaniem wójta dojeżdżać do oddalonej o 15 kilometrów szkoły w Lutomii Górnej. Mali uczniowie będą mieli do dyspozycji trzy autokary, rodzice jednak się buntują, twierdzą, że są to wraki i na pewno nie pozwolą dzieciom do nich wsiąść.