Ostatni pacjent opuścił placówkę 21 grudnia. Od tego czasu sale zespołu rehabilitacji świeca pustkami, bo Dolnośląska Kasa Chorych nie podpisała z placówką umowy na ten rok. - W takiej sytuacji nie mamy wyjścia i musimy głodować - mówi załoga. Liczą, że w ten sposób zwrócą na siebie uwagę urzędu marszałkowskiego we Wrocławiu, który jest organem założycielskim. Dziś radni Sejmiku Wojewódzkiego będą się zastanawia, jak rozwiązać ten problem. Póki co, 9 osób w południe rozpocznie protest głodowy.