Jeszcze nie wiadomo, czy kierowca zasnął, stracił przytomność czy może był nietrzeźwy. - Później przyjdzie czas na wyjaśnienia, teraz trzeba było człowiekowi pomóc - powiedział komendant policji z Lubania. Mężczyzna prowadzący ciężarówkę marki Man zaklinował się w kabinie. - Przy wyciąganiu tira i uwięzionego w kabinie kierowcy pracowały cztery jednostki straży pożarnej - powiedział oficer dyżurny straży pożarnej. Tłumaczył, że strażacy musieli wyciągnąć kierowcę tak, aby zniszczona konstrukcja dachu nie spadła mężczyźnie na głowę. Ostatecznie udało się wydostać kierowcę, który z obrażeniami nóg trafił do szpitala. Według wstępnych ustaleń policji, kierowca był trzeźwy i najprawdopodobniej wjechał w 2-kondygnacyjny dom dlatego, że w pojeździe doszło do blokady układu kierowniczego. - Mężczyzna twierdzi, że nie jechał szybko, bo kilkaset metrów wcześniej tankował na stacji benzynowej i nawet się nie rozpędził - opowiadał komisarz Janusz Handz z wrocławskiej policji. Relację kierowcy potwierdzają naoczni świadkowie. - Narożnik budynku został uszkodzony, nie na tyle jednak, by naruszyć konstrukcję budynku - oceniają policjanci. Mieszkańcy nie ucierpieli. Dopóki tir nie zostanie usunięty z miejsca wypadku, droga numer 30 do Lubania z Jeleniej Góry będzie zablokowana. Teraz ruch odbywa się tam wahadłowo.