Funkcjonariusze zmusili kierowcę do przywiezienia zwierząt do schroniska. - Tylko sadysta może w taki sposób przewozić swe stworzenia - stwierdziła dyrektorka schroniska dla zwierząt Zofia Białoszewska. - Były stłoczone do granic możliwości, poranione, przegrzane. Ociekały krwią, niektóre świnie były już nieprzytomne. Pracownicy schroniska cucili świnie strumieniami wody. Przybyły na miejsce powiatowy lekarz weterynarii stwierdził, że została złamana ustawa o ochronie praw zwierząt i rozporządzenie ministra transportu określające zasady przewozu zwierząt na rzeź. Kierowcy, jak i właścicielowi świń grożą sankcje karne. Gdyby ten czyn zakwalifikowano jako szczególnie okrutne znęcanie się nad zwierzętami - odpowiedzialny za niehumanitarny transport mógłby nawet pójść do więzienia na dwa lata. Weterynarz skierował świnie na ubój sanitarny. Tym razem transport odbył się w dwóch turach.