Jak przypomina rzeczniczka WUG Jolanta Talarczyk, kopalnie nie mają obowiązku zgłaszania do nadzoru górniczego wszystkich wstrząsów. Rejestrowane są tylko te określane jako wysokoenergetyczne. W roku ubiegłym w kopalniach węgla kamiennego na Górnym Śląsku było ich 741, podczas gdy w latach 80. notowano ich ponad 3 tysiące rocznie. Dzięki profilaktyce wstrząsów jest mniej - Wstrząsów jest mniej nie tylko dlatego, że spadło wydobycie węgla. Jest to efekt przede wszystkim profilaktyki - zaznaczyła Talarczyk. Chodzi o profilaktykę pasywną, czyli o odpowiednie planowanie robot górniczych i organizację pracy załogi oraz aktywną - strzelania prowokujące wstrząsy czy tzw. odprężenie górotworu. Prezes WUG powołał też Komisję ds. Tąpań, która wspomaga przedsiębiorców w prowadzeniu eksploatacji w sposób bezpieczny dla załogi - przypomina rzeczniczka WUG. W ostatnim czasie media donosiły o wstrząsach, które szczególnie wyraźnie były odczuwalne na powierzchni. W niedzielę po południu w kopalni "Piast" w Bieruniu doszło do wstrząsu o sile 2,99 stopnia w skali Richtera. Zlokalizowany był w zrobach ściany, czyli miejscu po wydobyciu węgla, 650 metrów pod ziemią. Był odczuwany w znacznej odległości od kopalni na terenie siedmiu miejscowości. Do godzin porannych w poniedziałek zgłoszono telefonicznie 17 uszkodzeń budynków, przeważnie chodziło o tynki. Z rejonu wstrząsu wycofano sześciu pracowników. To zwyczajna procedura po takich przypadkach. Po wstrząsie dozór górniczy jest zobowiązany sprawdzić stan wyrobisk nim ponownie skierowana zostanie do nich załoga. W poniedziałek rano inspektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach rozpoczął rozpoznanie w tym pokładzie. To był jeden z najsilniejszych wstrząsów W tej samej kopalni 9 lutego - także w pokładzie 209 - wystąpił jeden z najsilniejszych w ostatnich 18 latach wstrząsów, notowanych w zakładach wydobywających węgiel kamienny na Górnym Śląsku. Jego energia, w miejscu wstrząsu, przekroczyła 4 stopnie w skali Richtera. Hipocentrum znajdowało się w tym samym pokładzie, lecz w rejonie innej ściany niż w przypadku niedzielnego wstrząsu. Pokład ten jest położony w sąsiedztwie krawędzi tzw. uskoku błędowskiego. Po tamtym wstrząsie zgłoszono ponad 800 uszkodzeń budynków w 10 gminach; koszty naprawy na pewno przekroczą milion złotych. W ścianie wstrzymano wydobycie węgla, a w najbliższym jej sąsiedztwie także inne roboty górnicze. Eksploatacja tamtej ściany nadal jest wstrzymana. Decyzja, czy zostanie ponownie uruchomiona, zapadnie w środę. Tego samego dnia odbędzie się posiedzenie Komisji ds. Ochrony Powierzchni. To jedna z sześciu stałych komisji powołanych przez prezesa WUG, które mają charakter doradczy i opiniodawczy. To posiedzenie będzie nietypowe, ponieważ zaproszono na nie przedstawicieli gmin, z których było najwięcej zgłoszeń uszkodzeń budynków po wstrząsie z 9 lutego. W pobliżu uskoku błędowskiego prowadzi wydobycie także inny zakład górniczy - "Ziemowit" w Lędzinach. Także ta kopalnia w ostatnim okresie ma problemy ze wstrząsami wysokoenergetycznymi, niekiedy notuje się ich tam kilka na tydzień. Są one słabsze niż w KWK "Piast", ale są odczuwane na powierzchni i dlatego prezes WUG zdecydował, że sprawa oddziaływania obu tych kopalń będzie rozpatrywana łącznie na posiedzeniu komisji. CZYTAJ WIĘCEJ: NA POŁUDNIU POLSKI ZATRZĘSŁA SIĘ ZIEMIA NA DOLNYM ŚLĄSKU ZATRZĘSŁA SIĘ ZIEMIA SILNY WSTRZĄS W BYTOMIU TRZĘSIENIE ZIEMI POD ŁODZIĄ W MAŁOPOLSCE TRZĘSIE SIĘ ZIEMIA