Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach Jolanta Talarczyk, we wtorek odbyło się pierwsze posiedzenie komisji do zbadania przyczyn i okoliczności tąpnięcia, którą powołano tuż po wypadku. - W pierwszym etapie prac komisji zapoznaliśmy się ze skutkami tąpnięcia. Obejrzeliśmy wyrobiska i uznaliśmy, że maszyny i urządzenia nie miały związku z wypadkiem. Można je będzie wycofać. Wydobycie w oddziale G-22 będzie wstrzymane do końca kwietnia, czyli do dnia zakończenia prac komisji, która musi ustalić wnioski dotyczące nie tylko przyczyn, ale także prognozy na przyszłość i skutecznej profilaktyki - powiedział Mirosław Koziura, wiceprezes WUG oraz przewodniczący komisji. Postanowiono również, że 11-osobowa komisja będzie pracowała w dwóch grupach. Jeden zespół zajmie się geomechaniczną analizą przyczyn wstrząsu i tąpnięcia, drugi zaś wypracuje prognozę podobnych zdarzeń w przyszłości. W Okręgowym Urzędzie Górniczym we Wrocławiu nadal trwają przesłuchania świadków wypadku. W sumie komisja przesłucha 25 osób. Do samoistnego bardzo silnego wstrząsu górotworu doszło 30 grudnia na głębokości 1000 metrów w ZG "Rudna" w Polkowicach (Dolnośląskie). Na miejscu zginęło trzech górników, pracowników KGHM Polska Miedź SA. 11 górników zostało lekko rannych, dwóch wymagało hospitalizacji.