Na liście wyświetlanych produkcji znalazły się m.in. "Alicja" Jerzego Gruzy czy "Powrót Wilczycy" Marka Piestraka oraz inne filmy z największymi gwiazdami polskiego kina, grającymi "do kotleta". - Później się tego wstydzą, jak chociażby Roman Wilhelmi, o którym krążą plotki, że po prostu nie przyznawał się do roli w filmie, w którym wystąpił. Mowa tu o filmie "Klątwa Doliny Węży". Była to nieudana próba stworzenia wzorca polskiego "Indiany Jones". Filmy te są o tyle ciekawe, że widz ogląda na ekranie znakomitych aktorów, jak np. Tadeusza Łomnickiego w filmie "Miłość z listy przebojów" i nie mogą uwierzyć, że aktor tej rangi popełnił taką gafę - mówi Jakub Mazurkiewicz współorganizator pokazów. Pierwszy seans przeglądu Produkty Filmopodobne rusza o 19.00 w Multikinie we wrocławskich Arkadach.