Narodowy Fundusz Zdrowia nie chce refundować drogiego specyfiku, bo wrocławski szpital nie złożył dotąd wniosku o zwrot kosztów leczenia dziecka. Dyrekcja Akademickiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu twierdzi, że wcześniej NFZ odrzucał podobne wnioski i dlatego takie pismo nie powstało. Z powodu zadłużenia szpital nie mógł starać się o zakupienie leku na kredyt. Rodzice chorej trzylatki muszą więc finansować jej leczenie sami. - 30 grudnia po raz pierwszy zapłaciliśmy za lek, który do tej pory był finansowany przez szpital. Pod koniec roku szpitalowi skończyły się fundusze i dlatego - kolejny raz - musieliśmy w styczniu zapłacić 13 tys. złotych za dawkę leku wystarczającą zaledwie na 10 dni - mówi reporterowi RMF FM Maciejowi Stopczykowi ojciec chorej Emilki. - Szpital w dalszym ciągu ma około 100 mln zadłużenia. W sytuacji gdy nie jesteśmy w stanie regulować należności za leki, firmy blokują ich dostawy i dochodzi do takich sytuacji - tłumaczy dyrektor Akademickiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Jednym słowem - polska "reality" i to w najlepszym wydaniu. Do podobnych sytuacji dochodzi tak często, że przestają one chyba kogokolwiek dziwić. Szkoda tylko, że ofiarami kolejnych reform polskiej służby zdrowia padają nie ich autorzy, ale pacjenci i ich rodziny. Wszystkich, którzy chcieliby pomóc chorej Emilce i jej rodzicom odsyłamy na stronę www.emilka.org Słuchaj Faktów RMF.FM