Dalajlama przejechał ulicami dzielnicy, oglądając cerkiew katedralną Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy, kościół rzymsko-katolicki św. Antoniego i ewangelicko-augsburski kościół Opatrzności Bożej. Przed synagogą pod Białym Bocianem czekali na niego m.in. biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej Edward Janiak, prawosławny duchowny ksiądz Andrzej Michaliszyn, biskup diecezji wrocławskiej Kościoła ewangelicko-augsburskiego Ryszard Bogusz oraz naczelny rabin Wrocławia Izaak Rapaport. Dalajlama spotkał się także z przedstawicielami wrocławskiej gminy żydowskiej, a w synagodze wysłuchał śpiewu chóru. Przebywając w świątyni zgodnie z żydowskim zwyczajem miał na głowie kipę, tradycyjne, żydowskie nakrycie głowy. Po wyjściu z synagogi duchowy przywódca Tybetańczyków powiedział dziennikarzom, że w czasie takich wizyt czuje się przede wszystkim pielgrzymem. Pytany o to, co sądzi o mieszkańcach Wrocławia, odpowiedział, że są bardzo przyjaźni i spontaniczni. - Gdy widzę uśmiech na ich twarzach, to wiem, że nie jest sztuczny czy obowiązkowy, ale prawdziwie szczery i naturalny - dodał. Obiekty sakralne, które oglądał Dalajlama XIV znajdują się w tzw. Dzielnicy Czterech Świątyń, o której duchowy przywódca Tybetańczyków dowiedział się od prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza i poprosił o jej pokazanie jeszcze przed zaplanowanym na godz. 15 spotkaniem z młodzieżą.