Sprawa dotyczy dwóch radnych z Prawa i Sprawiedliwości, którzy zasiadają we władzach klubów sportowych dotowanych przez gminę. Jan Kurowski jest prezesem klubu Konfeks, a Krzysztof Opaliński szefuje Międzyszkolnemu Uczniowskiemu Klubowi Sportowemu. Wojewoda chce wiedzieć czy radni nie złamali prawa. Zażądał dostarczenia statutów obu klubów. Będzie analizował czy radni kierując klubami nie zarządzają działalnością gospodarczą prowadzoną na majątku gminy, czego zabrania prawo. Jeśli tak, to obaj stracą swoje mandaty. Przewodniczący Rady już wezwał ich do złożenia wyjaśnień w tej sprawie. - Sprawa jest prosta. Kieruję klubem, który nie prowadzi działalności gospodarczej, robię to społecznie, uważam, że nie złamałem prawa. Mam wrażenie, że ktoś chce mnie ukarać za moją społeczną pracę na rzecz dzieci i młodzieży. Jeśli zawiniłem, to tylko tym, że jestem społecznikiem - twierdzi Jan Kurowski. Krzysztof Opaliński także jest przekonany, że nie złamał prawa. Twierdzi, że on i radny Kurowski padli ofiarą intrygi, która jest wynikiem walki politycznej toczącej się radzie, a zainteresowanie wojewody ich działalnością to wynik donosu. - Atak na nas jest atakiem w najbardziej zaniedbaną dziedzinę w naszym mieście. Przecież sport w Legnicy jest w opłakanym stanie. I jeśli teraz dwaj radni działają na rzecz jego rozwoju to zamiast pomagać rzuca nam się kłody pod nogi - mówi Krzysztof Opaliński. Czy legniccy radni faktycznie złamali prawo i stracą swoje mandaty? Sprawę rozstrzygnie wojewoda. Orzeczenie jakie podejmie będzie tak naprawdę uzależnione od tego, czy kluby kierowane przez radnych prowadzą jakąkolwiek działalność gospodarczą w rozumieniu przepisów skarbowych. Jeśli tak, to do Rady trafią nowe twarze. Obaj radni twierdzą, że spokojnie czekają na rozstrzygnięcie wojewody. - Ja jestem spokojny. W takiej sytuacji jak ja znalazło się wielu radnych nie tyko na Dolnym Śląsku. Jeśli wojewoda uzna, że złamałem prawo będę się odwoływał od tej decyzji. Zaskarżę ją i wystąpię na drogę sądową - zapowiada Jan Kurowski.