"Mam Talent" to znane na całym świecie show, w którym może wystąpić prawie każdy. Prawie, bo warunek jest jeden: trzeba mieć talent. Coś, co wyróżnia Cię spośród miliona. W tym programie można nie tylko tańczyć i śpiewać, ale i prezentować wszelkie wyobrażalne (lub nie) zdolności. Jeśli umiesz skakać i siedzieć jednocześnie, potrafisz zrobić tratwę z pudełka od zapałek. Ten program czeka właśnie na Ciebie... Pod takimi hasłami, i z taką motywacją, został stworzony ten program. W miniony weekend odbyła się pierwsza część castingu. Osoby zakwalifikowane do programu dowiedzą się o tym 1 czerwca. Kolejny etap planowany jest na 1 i 2 lipca. Przed Teatrem Lalek od samego rana ustawiały się kolejki ludzi z najróżniejszymi darami losu, talentami. Najmłodszy uczestnik castingu miał 5, a najstarszy 81 lat. Przycisk kończy nudę 15-letni utalentowany mieszkaniec Wrocławia, o tajemniczym pseudonimie Marko, w wieku 7 lat odkrył swój talent - mówienia, czytania i pisania wspak. - Pierwsze zdanie jakie powiedziałem od tyłu to "atlas geograficzny świata" - wyznaje Marko. Grzegorz Sroka, student polonistyki od kiedy pamięta bawił się jojo. Zabawka ta zajmowała mu większość czasu. - To dobry sposób na nudę - wyznaje. Przed komisją, tą małą piłeczką na sznurku wyprawiał niestworzone rzeczy. - W małej miejscowości ciężko jest się wybić, szukam swojego miejsca w życiu i wiem, że chcę śpiewać - mówi Asia Mulik z Sułowa. - Wcześniej występowała w "Szansie na sukces", a dziś zaśpiewa specjalnie piosenkę Jennifer Holiday "And I am telling you" - mówi mama Asi. Wśród uczestników znalazł się też człowiek-magnes. 73-letni wrocławianin Zygmunt Stąpel potrafi przyciągnąć do swojego ciała nie tylko magnes, ale także plastik, skórę i różne przedmioty, np. krzesła. - Kto zwycięży? Niewiadomo, to dopiero pierwszy etap konkursu. W dalszej części jurorzy mają specjalny przycisk, który skraca występ uczestnika, kiedy jest zbyt nudny - zdradza Katarzyna Szałańska, producentka programu. Pójść w ślady Pottsa Zwycięzcę pierwszej brytyjskiej edycji programu Paula Pottsa poznał już cały świat. Wykonanie przez niego na castingu arii "Nessun dorma" z opery Turandot G.Pucciniego zachwyciło miliony ludzi. Paul Potts - nieznany nikomu sprzedawca telefonów komórkowych z południowej Walii - po zwycięstwie w Britain's Got Talent wydał debiutancką płytę "One Chance", która rozeszła się w nakładzie 3 milionów kopii. Czy Franciszek Tomera, krawiec z osiedla Różanka, zostanie następcą Paula Pottsa? Emeryt z Wrocławia utrzymuje się z pogotowia krawieckiego. Kocha to co robi, ale bardziej pasjonuje się muzyką, tańcem i śpiewem ludowym. Jak sam uważa, oczarował jury i z pewnością dostanie się do następnego etapu. Nie jest to jednak przesądzone, ale jak podsumowuje producentka show "Mam Talent", Katarzyna Szałańska? - To jest po porostu program dla ludzi z marzeniami.