Galeria szkatułkowa o niewielkiej powierzchni to pomysł na promocję młodych, mało znanych szerokiej publiczności artystów. Czarny Neseser to pomieszczenie o powierzchni czterech metrów kwadratowych, oddzielone od sal galerii Design - BWA przepierzeniem. - Z założenia Czarny Neseser tworzy nawias, w który podstawiamy wybrane wartości, wymagające odpowiednich działań: odseparowania, wydzielenia, powiększenia, ukrycia. Najczęściej dotyczą one zjawisk zagadkowych, perwersyjnych, tajemniczych, z natury dziwnych - wyjaśnia kurator wystawy, Beata Wilczek. W pierwszej odsłonie Czarnego Neseseru znalazły się dwie prace młodego rzeźbiarza Michała Smandeka. Instalacja "Drift" to szklane akwarium, w którym umieszczono czarne balony z przywiązanymi kamieniami. - Balony będą dryfować aż starczy im sił, aby później samoistnie opaść w dół. Smandek umieszcza małe istoty-obiekty z kamienia i daje im ostatni oddech skryty w czarnych balonach. Miotają się one od lewej do prawej, aby później opaść bezwładnie, zsuwając się po niewidzialnej linie na samo dno (...) W pracy widoczny jest motyw odseparowywania, grania z prawami fizyki - tłumaczy dzieło artysty kurator wystawy. Druga z prac Smandeka to "Woda pitna". Artysta na ścianie Czarnego Nesesera umieścił kilka woreczków z wodą, z których wystają słomki do picia. "To praca, która traktuje o gaszeniu pragnień i sensualności" - wskazuje Wilczek. Michał Smandek urodził się w 1981 r. w Rudzie Śląskiej, mieszka w Świętochłowicach. Zajmuje się rzeźbą, instalacją, land-artem, wideo. Wystawę można oglądać do 23 kwietnia.