Ze zmiennym szczęściem grają pozostałe drużyny z naszego powiatu. Przed meczem Zieloni tracili do rywala z Wrocławia 3 punkty i ewentualne zwycięstwo pozwoliłoby dogonić rywala w tabeli. Okazało się jednak, że poprzednie porażki nie były dziełem przypadku. Obecnie gracze beniaminka A-klasy nie prezentują jednak formy, która gwarantowałaby marsz w górę tabeli. Zaczęło się jednak obiecująco dla gospodarzy. Już w 3 mi. Zakrzewski przeprowadził rajd prawą stroną boiska, ale zamiast podać, próbował strzelać. Później z każdą minutą inicjatywę przejmowali goście. Ich przewaga została udokumentowana w 36 min., kiedy z rzutu wolnego Dydaka pokonał Olearnik. W przerwie trener gospodarzy Mariusz Kargol dokonał trzech zmian. Na boisku pojawił się m.in. doświadczony napastnik Marek Sikorski. Na niewiele jednak to się zdało. Co prawda Zieloni próbowali atakować, ale razili nieporadnością. Być może podłamała ich 47 min., kiedy Lorek nie wykorzystał rzutu karnego dla gospodarzy. Goście natomiast nastawili się na kontry i kilka razy pod bramką Dydaka było naprawdę groźnie. W 67 min. wydawało się, że w końcu padnie gol dla gospodarzy. Konopka dośrodkował do Sikorskiego, ten w trudnej pozycji uderzył, po jego lobie piłka przeleciała nad bramkarzem gości, ale odbiła się od poprzeczki. Zamiast 1:1 po chwili było 0:2. W 76 min. gospodarze się odkryli, co wykorzystał Rudnicki. Przebiegł z piłką niemal przez całą połowę, i mimo asysty dwóch obrońców, strzelił drugiego gola. Gospodarze jeszcze raz zerwali się do ataku, ale udało się tylko raz. W 84 min. pięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się Chudy. Na więcej Zielonym nie starczyło czasu. - Zagraliśmy odwrotnie, niż zakładaliśmy sobie przed meczem. Dziwi to o tyle, że zagraliśmy takim samym ustawieniem jak w środowym sparingu z Polonią Środa Śl. (drużyna z okręgówki - przyp. red.). Tamten meczy wygraliśmy 3:2, ale co ważniejsze nasza gra była dużo lepsza. Nie wiem co się stało przez te kilka dni - powiedział trener Mariusz Kargol. Ze zmiennym powodzeniem radzą sobie inne drużyny z powiatu średzkiego. Wciąż w walce o awans liczy się Wulkan II Juszczyn. DZPN "oddał" punkty rezerwom wrocławskiego czwartoligowca, które wcześniej zostały przyznane rywalom jako walkowery. Sprawa się wyjaśniła, a jedenastka z Juszczyna "wróciła do gry". Na wiosnę kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa, obecnie ma 4 punkty straty do lidera ze Smolca. W ostatniej kolejce w derbach powiatu Juszczyn pokonał Zjednoczonych Łowęcice 5:2. W ekipie gości nastroje zupełnie odmienne. W rundzie rewanżowej Zjednoczeni zdobyli tylko jeden punkt. Co prawda zajmują wysokie 4. miejsce w ligowej tabeli, ale już przestali się liczyć w walce o najwyższe lokaty w lidze. Raczej słabo się wiedzie również pozostałym ekipom z naszego powiatu. Mechanik Brzezina zajmuje 9. miejsce, ale przynajmniej zdobywa punkty. Co prawda ostatni remis z Polarem Zawidawie trudno nazwać sukcesem, to jednak pewna wygrana 4:1 z Rakoszycami dwa tygodnie temu budzi respekt. Na przedostatnim miejscu w tabeli jest obecnie jedenastka z Ciechowa. Na wiosnę spisuje się ona wręcz fatalnie. Co prawda w przełożonej kolejce z listopada LKS zremisował z Łowęcicami 1:1, ale później przyszło pasmo trzech dotkliwych porażek, a bilans bramek wręcz katastrofalny 1:14.