"Córka źle strzeżona" to balet w dwóch aktach i trzech obrazach. Swoją prapremierę miał w 1789 r., autorem libretta jest Jean Dauberval. W Polsce po raz pierwszy został wystawiony na deskach Teatru Wielkiego w Warszawie w 1809 r. Podczas czwartkowej konferencji prasowej Madia, który przy realizacji przedstawienia odpowiada także choreografię, przypomniał, że liczący sobie ponad 200 lat spektakl ma ogromne znaczenie dla historii baletu. - Od strony muzycznej stale ewoluował, dlatego chciałem uszanować muzykę właśnie jako efekt tego dojrzewania. Kolejnym zadaniem było również oczyszczenie dzieła z tych dodatków, które przez te 200 lat wokół niego narosły - mówił Madia. Reżyser zapowiedział, że scenografia, którą obejrzą wrocławscy widzowie, będzie klasyczna, "a nawet bardzo eteryczna". - Kostiumy także zostały wyczyszczone z dodatków i przez cały spektakl mają jeden kolor; w czasie ich projektowania chcieliśmy, by odpowiadały polskiemu folklorowi - wyjaśnił. Zastępca dyrektora wrocławskiej opery, Janusz Słoniowski, ujawnił, że spektakl zostanie przygotowany w dwóch kolorach - żółtym i szarym. - Ponieważ nie ma praktycznie żadnych ozdobników, więc wymaga to od produkcji olbrzymiej precyzji, bo niczego nie można będzie zasłonić ani w niczym oszukać - zaznaczył. W roli Lise wystąpią Paulina Woś i Dajana Kłos, w roli Colina - Łukasz Ożga i Anatoliy Ivanov, a w roli Alaina będzie można zobaczyć Ivanova i Tomasza Kęczkowskiego. Opowiadając o współpracy z włoskim choreografem Woś wyznała, że największym zaskoczeniem była dla zespołu możliwość nauczenia się od Madii gry aktorskiej. - Podczas prób dokładnie nam wszystko pokazuje, wyjaśnia i opisuje, co ma wyrażać nawet pojedynczy wykonywany przez nas gest - wyjaśniła. Premierę baletu zaplanowano na 4 lutego.