Na szczęście nie odniósł poważnych obrażeń. Na miejsce przyjechała policja, karetka pogotowia i przedstawiciele komisji wypadkowej MPK. Po oględzinach medycznych stwierdzono, że mężczyzna może opuścić miejsce zdarzenia. - Ustaliliśmy, że nie był on pod wpływem alkoholu - powiedział nam Robert Grum z wrocławskiej policji drogowej. - Jego dziwne zachowanie mogło wynikać z faktu, że leczy się psychiatrycznie.