- Odnotowujemy znacznie więcej niż zwykle - mówią panie w rejestracji. Przyjmujemy wszystkie chore dzieci, żadnemu nie odmówiliśmy i nie odmówimy pomocy. Podobne oblężenie przeżywają też inne wałbrzyskie przychodnie. Dolegliwości, na które skarży się większość maluchów są podobne: wysoka gorączka, katar, kaszel. Na grypę zachorowało w całym kraju do 15 stycznia już 15 tys. chorych. To dwa razy więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Przyczyną są zmiany pogody: silne mrozy tuż po świętach zmniejszyły odporność naszych organizmów. Obecne ocieplenie sprzyja natomiast szybkiemu rozmnażaniu się wirusa grypy. Wirus szczególnie łatwo rozprzestrzenia się wśród dzieci - chorują całe klasy. Lekarze mają nadzieję, że liczba zachorowań nieco spadnie w czasie ferii, podczas których dzieci nie będą przebywać razem w szkołach. - Obserwujemy w ostatnich dniach znacznie zwiększoną ilość dzieci, które przychodzą z wirusowymi infekcjami paragrypowymi - mówi Barbara Ziółkowska, lekarz pediatra. Objawy takich infekcji są podobne do grypy, ale w większości przypadków łagodniejsze. Najczęściej spotykamy się z wysoką temperaturą, katarem, kaszlem, ogólnym rozbiciem i bólami mięśni. Trudno jednak doszukiwać się jakichś nietypowych przyczyn zwiększonej ilości zachorowań. Przełom stycznia i lutego to każdego roku sezon, kiedy tego typu infekcje się nasilają. Pediatrzy są jednomyślni: najlepszym i jedynym skutecznym zabezpieczeniem przed zachorowaniem są szczepienia przeciw grypie. Wbrew obiegowym opiniom, można szczepić się przez cały sezon, również teraz. Ważne tylko, aby w najbliższym otoczeniu szczepionego dziecka, nie było osób chorych, ani ono samo nie przechodziło właśnie infekcji. Ponieważ każde szczepienie poprzedza badanie lekarskie, pediatra z całą pewnością określi, czy podanie szczepionki danego dnia jest możliwe i bezpieczne. Jacek Drejer