Według "Inicjatywy 8 marca", która zorganizowała tegoroczną Manifę, była ona odpowiedzią na brak współpracy władz miasta z jego mieszkańcami. Chodzi głównie o likwidację szkół i przedszkoli, niepotrzebne - zdaniem organizatorów Manify - i zbyt wysokie wydatki związane z organizacją Euro 2012 oraz brak konsultacji społecznych w kluczowych sprawach dotyczących wydatków z budżetu miasta. Manifestanci zebrali się na wrocławskim Rynku i przez ponad godzinę szli głównymi ulicami miasta wykrzykując swoje hasła: "Demokracja to nie zabawa. Wszyscy mamy równe prawa", "Chleba, chleba zamiast igrzysk", "Równa praca, równa płaca" oraz "Więcej mieszkań, mniej stadionów". Joanna Synowiec z "Inicjatywy 8 marca" tłumaczyła dziennikarzom, że uczestnicy Manify reprezentują lokalne środowiska, które nie zgadzają się na milionowe inwestycje związane z Euro 2012 i jednoczesne cięcia budżetowe powodujące realne zubożenie wrocławian, a zwłaszcza mieszkanek Wrocławia. - Antyspołeczna polityka najmocniej uderza właśnie w kobiety - mówiła Synowiec. Demonstrację poprzedziły m.in. czwartkowy pokaz filmu "Strajk matek" oraz otwarta debata nt. kryzysu w edukacji. W ubiegłorocznym przemarszu pod hasłem "Sprawiedliwość społeczna drogą do wyzwolenia kobiet", wzięło udział niemal 200 osób.