Trudno wyobrazić sobie lepsze miejsce na taką imprezę niż Muzeum Kultury Ludowej Pogórza Sudeckiego; te chaty, zabudowania i sprzęty gospodarskie, stara kuźnia, przydrożne proste kapliczki. A cepowisko to przecież przypomnienie dawnych prac związanych z zebraniem zboża i towarzyszące im zwyczaje. - Cepowisko to ilość prac związanych ze żniwowaniem, sprzętem zboża i pracami po skoszeniu: młócenie, oddzielanie ziarna od plew (różne metody) i mielenie na żarnach, i dopiero później następuje zabawa dożynkowa - wyjaśnia Krzysztof Chilarski, etnograf i kierownik działu kultury ludowej w skansenie. Przypomnienie owych prac i towarzyszących im zwyczajów, o których dziś coraz mniej wiemy, jest siłą organizowanego tu co roku cepowiska. - Pokazuje to, co możemy pokazać jednego dnia, np. jak żniwa były rozpoczynane - mówi o jednym ze zwyczajów K. Chilarski. - Robiło się jeden pokos, zboże wiązało się w snopki, ustawiało jedną kopicę, mendel albo tuzin, naprędce robiło się krzyżyk powiązany powrózłem, potem wszyscy klękali i zwracali twarz do słońca. To jest dawny kult solarny wywodzący się z czasów pogańskich, który przetrwał do XIX wieku. Były też inne obrzędy: wyzwalanie młodego chłopaka na kosiarza oraz strojenie przepiórki, znane na Mazowszu, lub kozy, zwyczaj przyjęty w Krakowskiem. - W rogu pola pozostawia się kępkę niezżętego zboża, stroi się kwiatkami, do środka wrzuca kamień, aby w przyszłym roku przy żniwach kosa nie trafiała na kamień, trochę monet, aby zboże zostało dobrze sprzedane, chleb... - tłumaczy etnograf. To wszystko można było zobaczyć w niedzielę, 19 sierpnia w Kudowie Zdroju. Podczas dorocznego Cepowiska nie zabrakło też konkursów nawiązujących do tradycji żniwowania, pieśni ludowych w wykonaniu zespołów z ziemi kłodzkiej, a przede wszystkim dobrej zabawy w tym wyjątkowym miejscu. (mm)