Wystarczyło zmienić nazwę z "lądowiska" na "miejsce startów i lądowań", a wymagania budowlane stały się całkiem inne. Takie miejsce można wybudować w mgnieniu oka, wystarczy utwardzić teren i wylać beton. - Lądowisko było budowane zgodnie z planem budowlanym, więc pacjenci mogą się czuć bezpiecznie i o to nam wszystkim powinno chodzić - mówi reporterce RMF FM Barbarze Zielińskiej dyrektor szpitala Piotr Pobrotyn. Szpital podpisał umowę z NFZ na budowę oddziału ratunkowego, a przy takim oddziale powinno być miejsce, gdzie może wylądować helikopter. Stąd tak gigantyczne przyspieszenie budowy miejsca startów i lądowań.