Napadnięta kobieta, to 34-letnia pracownica biura kredytowego przy ulicy Zgorzeleckiej 48. Biuro znajduje się w piwnicy budynku. W chwili napaści kobieta była sama. Jak nam powiedział znajomy ofiary, bandyta wciągnął ją na zaplecze i dotkliwie pobił. Najprawdopodobniej uderzał jej głową o ścianę. Kiedy kobieta upadła, zadał cios. Nóż wszedł pod obojczyk, tuż obok serca. - Najprawdopodobniej mamy do czynienia z napadem na tle rabunkowym ? mówi Marek Śledziona, asesor w bolesławieckiej prokuraturze. - Z biura zginął laptop, i dwa telefony komórkowe i inne przedmioty. Ranna kobieta natychmiast trafiła na stół operacyjny. Straciła bardzo dużo krwi, ale jest już przytomna i wyzdrowieje. - Usłyszałem coś jakby pisk, wyjrzałem ze sklepu, ale niczego nie zauważyłem ? mówi Sławomir Kwiatkowski, pracownik sklepu rowerowego przy ulicy Zgorzeleckiej. - Za chwilę przyjechała karetka. Ta biedna kobieta siedziała oparta o ścianę, cała pokrwawiona. Bandyta musiał wiedzieć, że w biurze nie ma gotówki, bo wszystkie pożyczki przelewane są na bankowe konta klientów. Znajomy ofiary twierdzi, że napadu mógł dokonać ktoś, kto najpierw wypytywał kobietę o warunki udzielenia kredytu. Kiedy zorientował się, że jest sama, wyszedł tłumacząc na przykład, że wróci za chwilę z potrzebnymi dokumentami. Świadkowie widzieli młodego mężczyznę - domniemanego sprawcę napadu - ale nie potrafili powiedzieć, w którą stronę uciekał. Teraz szuka go cała bolesławiecka policja. Ilona Parejko