Od szóstej rano do godziny piętnastej na dworcu kolejowym w Środzie Śląskiej zatrzymuje się około dwunastu pociągów. Większość podróżnych maszeruje na pobliski przystanek i tam czeka na autobus do Środy Śląskiej. Ludzie denerwują się, że rozkłady PKP i PKS są nieskoordynowane. - Najgorzej jest wieczorami, kiedy w półmroku trzeba drałować piechotą do miasta pięć kilometrów. Można oczywiście poczekać na autobus, ale kursy są nieskoordynowane i czekanie trwa bardzo długo - skarży się Zofia Płaszewska ze Środy Śląskiej. Z braku zgrania połączeń niezadowoleni są również pracownicy stacji jak i mieszkańcy Szczepanowa. - Problem by nie istniał, gdyby dworzec był położony blisko centrum. Tymczasem to około 5 kilometrów odległości. Najbardziej narzekają ludzie starsi, którzy wybierają przymusowy spacer - tłumaczy pani Ania ze Szczepanowa. Za koordynację rozkładów odpowiada Urząd Marszałkowski we Wrocławiu. Zdaniem Andrzeja Piecha, wicedyrektora PKP Przewozy Regionalne we Wrocławiu, kolej planuje rozkłady jazdy w innym terminie niż Polbus. - To chyba nie kolej, ale raczej komunikacja autobusowa powinna być dostosowana do rozkładu PKP. Wszystko można uzgodnić. Na Dolnym Śląsku jest wiele miejscowości, gdzie rozkłady - zresztą całkiem udanie - już skoordynowano - informuje Andrzej Piech. Z niezadowolonymi ludźmi nie zgadza się Ryszard Żarski, kierownik biura obsługi klienta Polbus. - Dworzec kolejowy oddalony jest od miasta, nie pięć, a dwa kilometry. Autobusów ze Szczepanowa do Środy Śląskiej jest bardzo dużo. Wystarczy uzbroić się w cierpliwość i poczekać 20 - 30 minut na przyjazd pojazdu - zamyka temat Żarski. Jego zdaniem ludzie powinni zgłosić problem urzędnikom w Środzie Śląskiej, którzy - w jego opinii - są bezpośrednio odpowiedzialni za komunikację. Jacek Bomersbach