Kilka minut po godzinie 7.00 przed Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej gromadzą się ci, którzy chcą załatwić w nim swoje sprawy. A takich osób jest teraz wiele, ponieważ to czas składania wniosków alimentacyjnych i rodzinnych. Okazuje się jednak, że wczesna pora stawienia się w MOPS-ie nie daje gwarancji zostania przyjętym. Wiele zależy bowiem od... nazwiska. - Moje nieszczęście polega na tym, że mam nazwisko zaczynające się na literę "k" - mówi Izabela Koczara. - A że takich osób jak ja jest wiele, limit numerków na "k" niestety wyczerpał się zaraz po 7.30. Potwierdza to Małgorzata Dłużyk, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Codzienne wydawanych jest 30 numerków. Zaznacza jednak, że takie sytuacje zdarzają się tylko w ostatnie dni miesiąca. - Między pierwszym a dwudziestym ósmym dniem miesiąca numerki zostają wolne - opowiada Małgorzata Dłużyk. Natomiast kolejki tych mających już numerki tworzą się, kiedy kolejne osoby chcą złożyć wnioski, które nie są jeszcze wypełnione. Wypełnienie go i sprawdzenie dokumentów zajmuje jakieś 20-25 minut. Oznacza to, że właśnie tak długo czekają kolejne osoby. - Wszystko odbywałoby się o wiele sprawniej, gdyby wnioskodawcy mieli wypełnione dokumenty lub choć część z nich. A oni nie uzupełniają nawet takich danych jak PESEL czy imię i nazwisko - mówią pracownicy tej sekcji MOPS-u, która zajmuje się przyjmowaniem wniosków. Numerki wydawane są od 2004 roku i jak zaznacza dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, są one skuteczne. Limit pozwala na rozdzielenie dnia pracy na przyjmowanie wniosków oraz wprowadzanie danych do programu. - W ciągu jednego dnia przyjmowany jest wniosek, dane są sprawdzane i na koniec wniosek zostaje wydrukowany - wylicza Małgorzata Dłużyk. - Wszystko to wymaga czasu. Jednocześnie dyrektor MOPS-u zapewnia, że w razie braku jakiegoś dokumentu niezbędnego do złożenia wniosku, można go donieść w późniejszym terminie. Wypełniane jest wtedy specjalne oświadczenie, w którym wnioskodawca zobowiązuje się do tego, że zrobi to w określonym terminie. - Wniosek można także wysłać, wtedy jednak trzeba mieć komplet dokumentów oraz dobrze wypełniony wniosek, ponieważ w przypadku jakiś braków, zostaje on odesłany, co wydłuża czas załatwienia sprawy - dodaje. Izabela Koczara dwa lata temu skorzystała z tej możliwości i wysłała dokumenty pocztą, dzięki czemu uniknęła ewentualnej kolejki i nerwów. Najskuteczniejsze będzie jednak składanie wniosków już na początku miesiąca. Karolina Wieczorek