SideShow Night związane jest ze sztukami fakirów, freak show oraz body art. Zawiera w sobie elementy "body suspensnion" - podwieszania ciała, które dla jednych ma wymiar duchowy, a dla innych jest to specyficzna forma sztuki, której formą wyrazu jest ciało. - Body suspension ma korzenie w rytuałach przejścia plemion Ameryki Północnej i hinduizmie - mówi wrocławianin Aleksander Styś z grupy Altered States, która wykorzystuje ten specyficzny rytuał w swoim performance - Altered States stara się nawiązać w swych występach do neoprymitywizmu, ale interesuje nas przede wszystkim stworzenie dobrego pokazu i pokazanie szerszej publiczności czegoś co jest w Polsce praktycznie nieznane. Aleksander, czy raczej "Shaman", to 26-letni student europeistyki, który na co dzień pracuje jako freelancer. Od 4 lat zajmuje się performingiem i modyfikacjami ciała. Sam ma kilka kolczyków w twarzy i kilka tatuaży. Kolczykuje też innych, wykonuje skaryfikacje, czyli tatuaże bliznowe i zakłada implanty. Oprócz pokazów grupa Altered States organizuje warsztaty i seminaria dla zainteresowanych suspension oraz modyfikacjami ciała. Wstęp na nie mają tylko osoby pełnoletnie i w pełni świadome tego, na co się decydują. Są to zarówno kobiety, jak i mężczyźni w wieku od 18 do 80 lat. - Każdy przeżywa podwieszanie indywidualnie w zależności, co ono dla niego oznacza. Dla jednych jest to ciekawość czy chęć sprawdzenia samego siebie, przejścia pewnej linii pomiędzy chłopięcością a dorosłością, próba zapanowania nad bólem, oderwania się od fizyczności i wejścia w trans - adrenalinowo - endorfinowy rush, który często towarzyszy podwieszaniu - mówi Styś. Na SideShow Night wstęp mają wszyscy zainteresowani, a reakcje publiczności bywają różne. Zdarzają się omdlenia na widok krwi. W regulaminie imprezy jest ostrzeżenie o brutalnych scenach, które mogą wywołać omdlenie, zgorszenie lub szok. Marta Gołębiowska