Ulica Księcia Witolda to jedyna trasa z Rynku na Kępę Mieszczańską. Miasto przejmuje ją od wojska i zakłada, że stanie się ona wizytówką Wrocławia. Plan może się nie powieść, jeśli władze oddadzą ją pod budowę kolejnej galerii. Wtedy ul. Księcia Witolda de facto przestałaby istnieć. Zamiast kina Rejon Kępy Mieszczańskiej miał już raz uchwalany miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Ulica Księcia Witolda wyraźnie przechodziła w nim między mostem Uniwersyteckim a mostami Mieszczańskimi. Tuż przy moście Pomorskim duży teren kupiło Multikino i planowało tam budowę multiplexu. Przyszedł jednak kryzys i plany budowy wstrzymano. Potem niedaleko powstał Helios, a niedawno Multikino otworzyło swoje multipleksy w Arkadach Wrocławskich i Pasażu Grunwaldzkim. Działka zmieniła właściciela. Teraz jest nim grupa Apsys. Ponieważ w planach miejscowych jedyne co dało się wybudować na tym terenie to kino, władze miasta plan muszą zmienić. I tej właśnie zmiany boją się wrocławianie. Internauci znaleźli na stronie inwestora wstępną wizualizację tego, co chciałby zbudować w miejscu ulicy. Pomysł jest ogólny, ale można z niego wywnioskować, że na środku wyspy powstałoby centrum usługowe, z którego "wystawałyby" budynki mieszkalne. Dwóch młodych wrocławskich architektów, Michał Goncerzewicz i Maciej Lose, nakłoniło już kilkudziesięciu wrocławian do podpisania się pod wnioskiem w obronie ulicy Księcia Witolda. - Właśnie ze stron internetowych dowiedzieliśmy się, że na Księcia Witolda może być zmieniony plan miejscowy. Dlatego skrzknęliśmy się i postanowiliśmy protestować, bo naszym zdaniem pomysł jest chybiony. Ta ulica powinna zostać - tłumaczy Maciej Lose. Nie ma żadnych decyzji Do sporządzania nowego planu gmina przystąpiła jeszcze w ubiegłym roku. Na razie nie wiadomo jakie będą jego zapisy, bo Biuro Rozwoju Wrocławia nie pokazało do tej pory żadnej propozycji. - Jesteśmy pewni, że musi zostać zachowany ciąg pieszy od rynku w stronę Kępy Mieszczańskiej. Wiem, że swoje propozycje do planów złożył inwestor, który proponuje poprowadzić go bulwarem wzdłuż rzeki, a nie ulicą Witolda - mówi Tomasz Ossowicz, dyrektor Biura Rozwoju Wrocławia. - Na razie nie ma żadnych rozstrzygnięć co do tego, czy ulica Księcia Witolda pozostanie w obecnym kształcie. Przeanalizujemy sprawę bardzo dokładnie - dodaje. Młodzi architekci obiecują, że z walki o ulicę nie ustąpią. - Nie możemy pozwalać na to, żeby ktoś wybudował sobie budynki zamiast ulicy, która istnieje w tym miejscu od XV wieku - przekonuje Michał Goncerzewicz. Bartłomiej Knapik bartlomiej.knapik@echomiasta.pl