Dziewczynka jest bardzo osłabiona i wciąż pomaga jej oddychać respirator. Dziewczynka przebywa na oddziale intensywnej terapii. Jannat urodziła się z anatomiczną wadą serca - sinczą i innymi anomaliami, które wrocławscy lekarze zdecydowali się zoperować, mimo wielkiego ryzyka ze względu na wiek dziecka. W Polsce tego typu wadę operuje się u dzieci w pierwszych dwóch tygodniach życia. Dziewczynka była operowana w czwartek sześć godzin. Zabieg przeprowadzali najwybitniejsi kardiochirurdzy dziecięcy. Bez operacji dziewczynka mogłaby przeżyć 2-3 lata. Aby usunąć wadę lekarze musieli zatrzymać serce na półtorej godziny, a to - jak tłumaczył prof. Michał Wojtalik, kardiochirurg operujący Irakijkę - bardzo osłabia organizm. Dlatego po zabiegu dziewczynce podawano środki usypiające oraz wzmacniające, aby organizm się zregenerował. Jak poinformował w sobotę Piotr Kołtowski, dyrektor Dolnośląskiego Centrum Chorób Serca we Wrocławiu dziewczynka została wybudzona po operacji, ale jej organizm jest jeszcze na tyle osłabiony, że lekarze zdecydowali się podać środki uspokajające. Ponadto z powrotem podłączono ją do respiratora, który wspomaga oddychanie. - Nie było problemu z wybudzeniem małej pacjentki. Wybudzona została już w piątek wieczorem. Ale po odłączeniu od respiratora okazało się, że samodzielne oddychanie dla wycieńczonego organizmu jest zbyt dużym wysiłkiem. Zdecydowaliśmy, że trzeba jej pomóc, dopóki organizm się nie wzmocni i respirator znowu jej pomaga - tłumaczył dyrektor. Dodał, że dziewczynka - jak na operację, którą przeszła - jest w dość dobrej formie i dochodzi do siebie bez specjalnych niespodzianek. Jannat pozostanie na oddziale intensywnej terapii przynajmniej do niedzieli. Później będzie przebywać przez dwa tygodnie na zwykłym oddziale. "Do Iraku i rodziny powinna wrócić pod koniec września" - powiedział Kołtowski. Prof. Wojtalik w rozmowie tuż po operacji przyznał, że choć tego typu wady serca operuje od 17 lat i wykonał w sumie 250 zabiegów korygujących anatomiczne wady, to przypadek Jannat był szczególny ze względy na wiek dziewczynki, inne wady anatomiczne oraz ogromne zainteresowanie mediów. Dodał, że jest zadowolony z przebiegu operacji ale o pełnym sukcesie będzie można mówić za jakiś czas. Jannat wraz z tatą do Polski trafiła dzięki polskim żołnierzom stacjonującym w Diwaniji. Jest wnuczką irackiego tłumacza - Basima, który pracuje w wojskowej bazie Echo i na co dzień pomaga polskim żołnierzom. W jej sprowadzenie oraz znalezienie właściwego ośrodka do przeprowadzenia operacji zaangażowały się władze Żagania i 11. Lubuska Dywizji Kawalerii Pancernej z Żagania, której żołnierze biorą udział w misji stabilizacyjnej. W Bagdadzie kardiolodzy nie byli w stanie przeprowadzić tak skomplikowanej operacji.