Jak wynikało z jego relacji, do napadu doszło na jednej z ulic w mieście. Napastnicy grozili mu pistoletem i zabrali kartę bankomatową wraz z kodem PIN. Przeprowadzone przez policjantów czynności nie potwierdziły takiej wersji zdarzeń. Mężczyzna w chwili zgłoszenia był pijany. Z powodu niejasności w relacjach pokrzywdzonego policjanci zaczęli podejrzewać, że mężczyzna wymyślił historię o rzekomym napadzie. Po wytrzeźwieniu przyznał się, że faktycznie skłamał bojąc się reakcji żony, gdyż kartę do bankomatu zgubił podczas pobytu w jednym z lokali.