- Marcinek od miesiące jeździ po lekarzach. Wczoraj się bawił w piasku, a dziś znów musimy iść do doktora - żali się Maria Dylewska, babcia 2-letniego Marcina. - Jak mam wytłumaczyć dziecku, że nie może się bawić w piaskownicy, skoro on tylko o tym mówi- dodaje kobieta. Skąd wzięły się bakterie w piasku? Lokatorzy oskarżają zarządcę, czyli Zarząd Zasobu Komunalnego. Twierdzą, że piasek jest brudny, bo był wymieniany tylko raz. Dodają, że piaskownica nie została zdezynfekowana. - Nie wiem, jak oni wymieniali ten piasek. W ogóle go nie oczyścili. Teraz te wszystkie grzyby się w nim rozwijają i dzieci chorują- denerwuje się pani Maria. Jednak ZZK zapewnia, że na tym podwórku piasek był wymieniany już dwa razy. - Piasek, od maja wymieniany był dwa razy, a sama piaskownica była dezynfekowana, bo taki jest obowiązek wykonawców. Dodatkowo cały teren jest ogrodzony - tłumaczy Izabela Czuban, z Zarządu Zasobu Komunalnego. Urzędniczka dodaje również, że to wina osób, które mino zakazu wyprowadzają na ten teren psy, czy karmię tam gołębie. - Nie jesteśmy w stanie przy każdej piaskownicy postawić strażnika. To ludzie powinny dbać o swoje podwórko i powinni myśleć, gdzie wyprowadzają zwierzęta - dodaje Izabela Czuban. ZZK w tym roku wymienił 2 tys. m3 piasku we wszystkich piaskownicach. Każda z nich była wcześniej dezynfekowana. Sprawą zajął się sanepid. Wyniki kontroli, na które czekają i mieszkańcy i zarządca mają być jeszcze w tym tygodniu. Dorota Przybylak redakcja@wfp.pl