- Badania kontynuowane będą w tamtejszym Zakładzie Medycyny Sądowej. Konieczność takich badań wynikała z postanowienia o powołaniu biegłych. Ponadto wśród biegłych, powołanych do wydania opinii, oprócz biegłego z Bydgoszczy i Gdańska, znajdują się biegli z Wrocławia - poinformowano w IPN. Decyzję o ekshumacji zwłok Stanisława Pyjasa ogłosił 18 marca prezes IPN Janusz Kurtyka. Na temat powodów przeprowadzenia ekshumacji IPN wydał jedynie pod koniec marca krótki komunikat, w którym stwierdził, że badania kośćca mogą doprowadzić do "sformułowania ostatecznych ocen w kwestii mechanizmu i przyczyn śmierci Pyjasa". Dokładniejsze informacje na ten temat zawarte są w treści 22 pytań, które skierował prokurator prowadzący śledztwo do biegłych. Jak podawały media, dotyczą one rodzaju obrażeń Stanisława Pyjasa, głównie czaszki, w tym m.in. ewentualności ran postrzałowych. O badaniu wersji, mówiącej o zastrzeleniu Stanisława Pyjasa, mówiło oświadczenie rodziny zmarłego studenta, przekazane mediom 24 marca przez siostrzenicę Stanisława Pyjasa Agnieszkę Przybysz. Wyrażało ono poparcie dla działań IPN. Wcześniej stanowisko rodziny w kwestii ekshumacji nie było jednoznaczne. "Uważamy, że przeprowadzenie badań kości Stanisława Pyjasa jest niezbędne w celu poznania bezpośredniej przyczyny śmierci, która mogła nastąpić wskutek postrzału" - napisała rodzina, powołując się na autorki filmu "Trzech kumpli" i wyrażając im wdzięczność "za dotarcie do świadków, których zeznania mogą spowodować przełom w śledztwie". W filmie jeden ze świadków wyrażał opinię, że Stanisław Pyjas mógł zostać zabity strzałem w głowę. Tymczasem, jak wynikało z informacji uzyskanych przez PAP, w trakcie wstępnych oględzin, przeprowadzonych od wtorku w krakowskim Zakładzie Medycyny Sądowej, w czaszce Pyjasa nie znaleziono śladu po kuli. Ciało Stanisława Pyjasa znaleziono 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura umorzyła wówczas śledztwo, uznając, iż zebrany materiał dowodowy "prowadzi do wniosku, że wyłączną przyczyną śmierci Stanisława Pyjasa był nieszczęśliwy wypadek spowodowany przez niego samego". Według prokuratury, najprawdopodobniej znajdujący się w stanie "poważnego stanu nietrzeźwości" student potknął się o nierówności posadzki. To spowodowało nieamortyzowany rękami upadek, utratę przytomności, obrażenia i krwotok, w wyniku którego nastąpiło zachłyśnięcie się i uduszenie - stwierdziła prokuratura. Dla przyjaciół i znajomych Pyjasa ta wersja okoliczności jego śmierci była od początku niewiarygodna; wiedzieli, że interesowała się nim bezpieka. Śledztwo wznowiono w 1991 r., a potem jeszcze kilkakrotnie podejmowano i umarzano z powodu niemożności wykrycia sprawców. Według ustaleń, Stanisław Pyjas został śmiertelnie pobity. Obecnie sprawę bada krakowski IPN. Jest to już piąte śledztwo ws. śmierci Pyjasa. Krakowski IPN przejął je formalnie 21 maja 2008 roku w związku z pojawieniem się nowych dokumentów. W jego toku IPN przesłuchał kilkudziesięciu nowych świadków. Z nowych ustaleń wyłoniło się przekonanie, że sprawa dotyczy nie śmiertelnego pobicia, ale zabójstwa krakowskiego studenta.