Jak powiedział w środę dr Marcin Wrzosek z Katedry Chorób Wewnętrznych z Kliniką Koni, Psów i Kotów wrocławskiego Uniwersytetu Przyrodniczego, zakupiony sprzęt umożliwia przeprowadzanie kompleksowej diagnostyki neurologicznej u zwierząt w tym m.in. badanie słuchu. Naukowcy podkreślają, że psy i koty konkretnych ras mają większą niż u innych predyspozycję do wrodzonego uszkodzenia aparatu słuchowego. Wada ta jest dziedziczna, a głuchota najczęściej całkowita albo występuje niedosłuch wysokiego stopnia. Głuchotą dziedziczną dotknięte są najczęściej dalmatyńczyki, ale także bulteriery, setery angielskie, australijskie psy pasterskie i dogi argentyńskie. Wadę słuchu częściej można spotkać u psów o umaszczeniu białym lub merle, u kotów białych z niebieskimi tęczówkami oraz u koni srokatych i paint horse. - Głuchy pies inaczej się zachowuje, żyje w swoim świecie, nie reaguje na bodźce dźwiękowe, bywa agresywny. Pies z wadą jednostronną zachowuje się w zasadzie normalnie, ale jego potomstwo może być obciążone wrodzoną głuchotą - mówił Wrzosek. Badania są odpłatne, a koszt diagnozy słuchu wynosi 250 zł. W przypadku pełnych badań genetycznych, przydatnych do celów naukowych, cena wynosi od 180 do 200 zł. Wówczas potrzebny jest rodowód oraz próbki krwi lub cebulek włosowych obojga rodziców. Badanie jest bezpłatne dla koni, o ile będzie ono także przydatne do celów naukowych.